Niektóre badania diagnostyczne – zwłaszcza miejsc intymnych mogą być powodem dyskomfortu nie tylko psychicznego, ale również fizycznego. W czasie badania może bowiem dojść do podrażnienia tych wrażliwych rejonów ciała, z czym wiąże się nie tylko ryzyko pojawienia się bólu, ale również wtórnej infekcji. 

Badania miejsc intymnych tematem tabu

Regularne badanie się jest filarem zdrowo prowadzonego życia. Dotyczy to również badania miejsc intymnych, które z racji szczególnego środowiska jakie w nich panuje, wymagają dodatkowej uwagi. Dla wielu ludzi schorzenia w obrębie narządów płciowych są nieprzyjemnym tematem do rozmowy nie tylko z lekarzem, ale również bliskimi.

Konieczność przeprowadzenia badania u specjalisty wiąże się u nich ze stresem i poczuciem zażenowania. Niestety w sieci i przekazie ustnym można znaleźć relacje ludzi, którzy straszą przebiegiem badań i w ten sposób mają swój niechlubny wkład w plagę “niebadania się” przez Polaków. 

Opryszczka, grzybica pochwy, sromu i prącia to najczęstsze infekcje intymne Polaków

Statystyki są nieubłagane – nawet 75% populacji kobiet przynajmniej raz w życiu doświadczyło infekcji intymnej. Dla mężczyzn liczby są bardziej łaskawe, ale może to wynikać z tego, że wielu z nich w ogóle nie zgłasza się ze swoim problemem do specjalisty. Choć ryzyko zapalenia pęcherza moczowego u faceta jest znacznie niższe niż u kobiety (mężczyźni mają dłuższą cewkę moczową od kobiet) to istnieje sporo infekcji, które dotykają również męskich narządów płciowych – grzybica prącia, zakażenia chlamydią czy opryszczka narządów płciowych. Dlatego bez względu na płeć jest duża doza prawdopodobieństwa, że w ciągu życia przyjdzie nam zmierzyć się z diagnostyką w obrębie wstydliwych miejsc. 

Badania miejsc intymnych – nieprawdziwe relacje w sieci 

Owszem, niektóre badania w obrębie miejsc intymnych mogą wiązać się z miejscowym podrażnieniem czy nawet doświadczaniem bólu, ale należy mieć na uwadze, że większość historii z sieci jest przejaskrawiona i często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Niestety taka jest nasza natura, że chętnie dzielimy się miedzy sobą rewelacjami, nieprzyjemnymi historiami, aniżeli czymś pozytywnym. To dlatego tych “złych” relacji z badań jest w sieci tak dużo. Znacznie więcej niż tych pozytywnych. Przecież jeśli badania wyszły koncertowo, to mało kto siada do klawiatury i dzieli się tym z resztą społeczności. Raczej zapomina o temacie i cieszy się życiem! 

Badania miejsc intymnych – po których można odczuwać dyskomfort?

Istnieją badania, których przebieg czy zastosowany sprzęt sprawia, że w czasie lub po ich zakończeniu może pojawić się dyskomfort i podrażnienie. Dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Tak jest w przypadku cewnikowania pęcherza moczowego w celu pobrania próbki do badań, badania cytologicznego, badania biocenozy pochwy, wymazu z prącia czy przepochwowego badania ultrasonograficznego.

We wszystkich tych przypadkach wrażliwa błona śluzowa miejsc intymnych w czasie badania spotyka się de facto z ciałem obcym – wymazówką, “szczoteczką” w przypadku cytologii, cewnikiem czy głowicą USG. Dlatego miejscowy odczyn zapalny po badania nie powinien nikogo dziwić. Oczywiście w znakomitej większości przypadków badania te są bezbolesne, a personel medyczny robi wszystko, by pacjent w czasie ich przebiegu czuł się maksymalnie komfortowo. 

Badania miejsc intymnych – co warto zrobić po badaniu?

Aby uniknąć lub chociaż zminimalizować nieprzyjemne objawy po badaniu warto zastosować się do ogólnych zasad higieny intymnej:

  1. nosić przewiewną bieliznę wykonaną z naturalnych włókien, 
  2. w miarę możliwości chwilowo ograniczyć kontakty seksualne z partnerem, 
  3. zrezygnować z ciasnej bielizny (stringów czy przylegających bokserek), 
  4. używać łagodnych środków do mycia miejsc intymnych o właściwym pH, 
  5. w przypadku kobiet unikać głębokiego podmywania się w czasie prysznicu,
  6. zmienić proszek do prania na taki przeznaczony dla małych dzieci.

Co można zastosować odkażającego po badaniu miejsc intymnych?

Niekiedy przed lub po badaniu miejsc intymnych lekarz zaleca stosowanie środka antyseptycznego.

Pojawienie się mikrouszkodzenia w obrębie błony śluzowej pochwy, sromu czy prącia zwiększa bowiem ryzyko wtórnego nadkażenia i pojawienia się infekcji.

W odkażaniu tych wrażliwych miejsc często polecany jest mleczan etakrydyny – popularny, lecz łagodny środek antyseptyczny i ściągający. Niestety jego największą wadą jest to, że pozostawia żółte plamy na odzieży i skórze. Ponadto wymaga on stosowania w formie okładów lub przemywań, co jest mało wygodne. 

Oktenidyna – bezpieczny środek do odkażania miejsc intymnych 

Alternatywą są roztwory antyseptyczne zawierające w swoim składzie oktenidynę i fenoksyetanol. Są wygodne, bo mają postać aerozoli. Nie wywołują odczynów miejscowych – skóra po aplikacji nie piecze.

O bezpieczeństwie roztworów z oktenidyną i fenoksyetanolem świadczy fakt, że stosuje się je również przed i po zakończeniu procedury sztucznego zapłodnienia albo w czasie porodu np. w celu wykonania epistomii (nacięcia krocza w czasie porodu siłami natury). Pisaliśmy o tym w artykule: Bezpieczne leczenie antyseptyczne uszkodzeń skóry i błon śluzowych.

Preparaty z oktenidyną zaczynają działać już po 1 minucie od aplikacji, a ich działanie przeciwdrobnoustrojowe utrzymuje się długo. W czasie wyboru konkretnego preparatu warto zwrócić uwagę na status rejestracji produktu (lepiej wybierać lek).

Obecnie często pojawiają się na aptecznych półkach spreje z oktenidyną, które nie są produktami leczniczymi, lecz wyrobami medycznymi. Stężenie oktenidyny w takich preparatach jest dużo niższe, a co za tym idzie nieskuteczne. Na Radioklinice pisaliśmy już szerzej o różnicach między lekiem a wyrobem medycznym – warto je poznać i być świadomym co się kupuje i jak produkt faktycznie zadziała.


Bibliografia

[1] Badania w ginekologii jak się przygotować? 

[2] Odds F.C.: Candidosis of the Genitalia. In: Odds F.C., ed.: Candida and Candidosis: a Review and Bibliography. 2nd ed. London, Bailliere Tindall, 1988: 124-135

[3] Berg A.O., Heidrich F.E., Fihn S.D. et al.: Establishing the cause of genitourinary symptoms in women in a family practice: comparison of clinical examination and comprehensive microbiology. JAMA, 1984; 251: 620-625

[4] Arzouni J.P., Bouilloux J.P., de Mouy D. i wsp.,Genital infections in women, in community practice. Comparison of two studies, 1987 and 2002. Med Mal Infect.; 34(2),,Feb 2004

[5] Daniels D., Forster G.,Wytyczne postępowania w kandydozie sromu i pochwy. Medycyna Praktyczna, Ginekologia i Położnictwo; 4 (26): 19-24, 2003

Zapytaj lub skomentuj:

Napisz komentarz
Podaj swoje imię