Niechęć do nowych pokarmów, dziwactwa żywieniowe czy brak apetytu stają się coraz częstszym problemem u małych dzieci. Liczba osób zgłaszających się do aptek i poradni gastroenterologicznych ciągle rośnie. W większości przypadków źródłem zaburzeń łaknienia nie są dzieci, lecz… ich rodzice! Co robić, „by niejadek zjadł obiadek” i chętniej próbował nowych smaków?

aktualizacja: 09’2020

Z jednej strony zaburzeń apetytu nie można bagatelizować, z drugiej jednak nie powinny one urastać do rangi problemu nie do rozwiązania. To na rodzicu, a po części również na pracownikach ochrony zdrowia spoczywa obowiązek wyraźnego rozróżnienia stanów wymagających pilnego leczenia od tych, wynikających z błędnych nawyków żywieniowych i problemów emocjonalno-wychowawczych.

Rodzica powinien zaniepokoić osłabiony apetyt dziecka, któremu towarzyszy nagłe zahamowanie przyrostu ciała lub ubytek masy. Takie objawy mogą wskazywać na: wczesne stadium cukrzycy, celiakii, choroby zapalnej jelit, zaburzeń hormonalnych czy infekcji układu moczowego.

Niejadek a proces programowania metabolicznego

Należy pamiętać, że przez pierwsze 3 lata życia dziecka dojrzewa jego metabolizm! Wraz z równoległym i dynamicznym rozwojem układu nerwowego zachodzi proces tzw. programowania metabolicznego. Zaczyna się on już znacznie wcześniej, bo w życiu płodowym. Niestety wiele przyszłych mam o tym zapomina. Wychodzą z założenia, że wszystkie niedobory żywieniowe można uzupełnić przy pomocy preparatów witaminowo-mineralnych, dedykowanych kobietom w ciąży.

Teoria programowania żywieniowego zakłada, że niekorzystne warunki w życiu płodowym oraz wczesnym niemowlęctwie mogą prowadzić do określonych konsekwencji zdrowotnych w przyszłości.

Po raz pierwszy taką hipotezę przedstawili brytyjscy badacze. Zaobserwowali oni zależność między niską masą urodzeniową dziecka a zwiększonym ryzykiem rozwoju chorób metabolicznych w życiu dorosłym. W populacji Holendrów, którzy przeżyli II Wojnę Światową i borykali się z problemem głodu również zaobserwowano w życiu dorosłym wyższą zachorowalność na chorobę wieńcową, zaburzenia gospodarki lipidowej i wyższe BMI.Radioklinika | Niejadek, czyli czym skorupka za młodu nasiąknie!

Zaburzenia łaknienia u dzieci. Czym skorupka za młodu nasiąknie …

Choć czasy głodu i wojen mamy już za sobą, problem niedoborów energii i pełnowartościowego białka w diecie kobiet w ciąży jest nadal aktualny. Źródłem tych złych nawyków jest ślepe podążanie za modami żywieniowymi i dbaniem za wszelką cenę o sylwetkę w czasie ciąży. Problemem jest również spożywanie „pustych kalorii”. Ich źródłem jest wysokoprzetworzona żywność, gotowe produkty garmażeryjne i fast-foody.

W przekonaniu wielu kobiet następstwa byle jakiego odżywiania można niwelować przy pomocy wygodnych suplementów diety”. Nic bardziej mylnego!

Bagatelizujący stosunek do roli żywienia nie mija jednak wraz z przyjściem dziecka na świat. Choć w wielu badaniach wykazano ochronny wpływ karmienia piersią na ryzyko rozwoju zaburzeń odżywiania, to nadal wiele Polek porzuca karmienie piersią na rzecz mieszanek mlecznych.

Wokół mieszanek mlecznych przez ostatnie dwudziestolecie urosło sporo mitów. Jednym z nich była rzekoma wyższość „mleka w proszku” nad mlekiem matki, które uważano za „niepełnowartościowe”. To fałszywe przekonanie było stale podsycane w wielu kręgach, którym zależało na utrzymaniu sprzedaży sztucznych mieszanek na wysokim poziomie.

Badanie EU Childhood Obesity Programe, prowadzone w latach 2002–2005, porównywało rozwój dzieci w zależności od ilości białka w mieszance mlecznej. Po 2-letniej obserwacji odkryto, że niemowlęta otrzymujące mieszankę z mniejszą ilością białka około 2. roku życia miały mniejszą masę ciała przy tej samej długości niż dzieci karmione większą ilością białka. Równocześnie, co zrozumiałe, charakteryzowały się niższym wskaźnikiem BMI.

Niejadek. Co sprzyja występowaniu zaburzeń łaknienia u dzieci?

Z mojej praktyki aptecznej i dostępnej literatury wynika, że najczęstszym błędem sprzyjającym pojawianiu się zaburzeń apetytu jest dostarczanie z pożywieniem zbyt dużej ilości cukrów oraz nieregularność posiłków.

Jednocześnie dieta malucha jest uboga w witaminę D3 i wapń (dane Instytutu Żywności i Żywienia). Wielu rodziców podchodzi restrykcyjnie do tematu słodyczy u swoich pociech. Niestety zapominają przy tym, że cukry proste są składnikiem wielu produktów żywnościowych. Niechlubnym przykładem są: napoje, nektary czy soki owocowe. Są bogatym źródłem cukru prostego fruktozy lub co gorsza – dosładza się je sacharozą.

Radioklinika | Niejadek a nadmiar cukru w diecie!

Niestety dla wielu rodziców soki nadal są substytutem świeżych warzyw i owoców. Mylnie uważają je za produkty zdrowe. Jak wiadomo cukry proste mają bardzo wysoki indeks glikemiczny – w krótkim czasie powodują nagły wzrost stężenia glukozy. Podawanie takich produktów w odstępach 1-2 godzinnych zaburza rytm opróżnień żołądka, a w dłuższej perspektywie rozregulowanie apetytu.

Optymalne dla uczucia głodu i sytości jest utrzymywanie u dziecka minimum 3-godzinnych odstępów pomiędzy głównymi posiłkami. Jednocześnie należy przestrzegać bezwzględnego zakazu podjadania i picia słodkich napojów pomiędzy posiłkami.

Część rodziców przychodzi do apteki ze swoją pociechą, mówiąc, że to niejadek i szuka rozwiązania problemu w reklamowanych syropach na apetyt. By „niejadek zjadł obiadek” niezbędna jest ciągła praca nad nawykami zdrowego odżywiania. Uciekanie do prostych i nieskutecznych rozwiązań nie zwalczy problemu. Warto wiedzieć, że maluchy w wieku przedszkolnym z natury są niechętne do nowych pokarmów i smaków!

Jeśli dziecko od początku nie jest przyzwyczajane do nowych doznań, nie można oczekiwać cudów w późniejszym okresie. Specjaliści często sugerują, że dziecko musi co najmniej kilkanaście razy (!) spróbować nowego pokarmu, by go zaakceptować.

W kontaktach z niejadkami należy więc konsekwentnie ponawiać podawanie określonych produktów. Żelazna zasada żywienia niejadków mówi: „rodzic decyduje CO i KIEDY je dziecko. Dziecko ma prawo decydować tylko o tym, ILE zje”.

Zaburzenia łaknienia u dzieci. Czym jest niedostymulowanie oralne?

Istotnym problemem współczesnych pociech jest tzw. niedostymulowanie oralne. Może ono prowadzić może do nadwrażliwości oralnej i sprzyjać powstawaniu nieprawidłowych odruchów. Zwiększa także częstotliwość pojawiania się odruchu wymiotnego, uniemożliwia prawidłową higienę jamy ustnej oraz ogranicza jadłospis dziecka.

Terapeuci integracji sensorycznej są przekonani, że przyczyną takiego stanu jest długotrwałe podawanie zmiksowanych i papkowatych pokarmów. Nie aktywizują one jamy ustnej oraz zębów i wyręczają dziecko poprzez „wlewanie” zawartości łyżki do buzi, bez współpracy malucha.

Takie zachowania prowadzą często do zadławień lub zachłyśnięć treścią pokarmową. Nieprzyjemne wrażenia, jakie przeżywa dziecko w takiej sytuacji jeszcze bardziej potęgują niechęć do jedzenia. Tak dochodzi do problemu zaburzeń łaknienia!

A co powiecie na metodę BLW?

Tu warto wspomnieć o metodzie BLW, która wykorzystuje naturalną ciekawość dziecka do poznawania świata. Dzieci karmione tą metodą już od pierwszego posiłku mają wolność wyboru. Rola rodzica ogranicza się do przygotowania i podania posiłku – kładzie przed dzieckiem kawałki jedzenia (np. różnych gatunków warzyw, owoców czy mięsa), by miało do niego swobodny dostęp. To dziecko decyduje czy i ile zje. Samo chwyta jedzenie w rączkę i wkłada do buzi. Bardzo często jedzenie ląduje na podłodze, bo dziecko je wypluwa, ale o to chodzi – maluch uczy się! Zapewne jeszcze wiele razy weźmie w rączki dany produkt, zanim go polubi.Radioklinika | Niejadek a niedostymulowanie oralne!

Zapytaj lub skomentuj:

Napisz komentarz
Podaj swoje imię