Woda i jej istnienie jest dla wielu z nas zjawiskiem tak oczywistym i przyziemnym, że często nie zastanawiamy się głębiej nad jej kolosalną rolą w naszym życiu. Tymczasem deficyt nawet niewielkiej ilości wody może dać niepokojące objawy – zmęczenie, osłabienie, ból głowy. Nie wolno nam do tego dopuścić, zwłaszcza teraz, gdy cały świat zmaga się z pandemią koronawirusa!

[aktualizacja: 04’2021]

Co wiemy o wodzie?

Arystoteles już w starożytności zwrócił uwagę na wodę, uznając ją za jeden z czterech żywiołów budujących wszechświat. Z czasem woda stała się paradygmatem wielu nowożytnych nauk i współcześnie obecność wody uważa się za absolutne minimum dla powstania i utrzymania się życia. Woda jest powszechnym rozpuszczalnikiem i podstawowym składnikiem płynów ustrojowych. Stanowi 60% masy ciała dorosłego człowieka, a w przypadku noworodków jej zawartość dochodzi nawet do 80%.

Woda wypełnia komórki, przestrzenie międzykomórkowe oraz będąc głównym składnikiem krwi, również naczynia krwionośne. Wchodzi w skład płynu mózgowo-rdzeniowego, płynu wypełniającego komory oka, płynów surowiczych w opłucnej i worku osierdziowym oraz płynu soków trawiennych.

Woda jest środowiskiem większości procesów metabolicznych, pełni rolę transportera wewnątrzustrojowego hormonów, enzymów, witamin i substancji odżywczych. Zachwianie równowagi między ilością wody przyjmowanej prowadzi do zaburzeń gospodarki wodno-mineralnej.

Może ono przebiegać pod postacią odwodnienia izotonicznego, hipotonicznego lub hipertonicznego. Skutkiem nieleczonego i postępującego odwodnienia jest zgon pacjenta!

Jakie objawy wywołuje deficyt nawet niewielkiej ilości wody?

Deficyt niewielkiej ilości wody tj. 2 – 3% zasobów – jest niemal bezobjawowy! W tym przypadku pojawiają się jednak już pierwsze sygnały, takie jak:

  • zmęczenie,
  • osłabienie,
  • słabo nasilony ból głowy.

Przy większej utracie wody z ustroju pojawia się pragnienie, suchość w ustach i zawroty głowy. Mogą również wystąpić nudności i skurcze mięśni. Wargi ust stają się spękane, gałki oczne ulegają podkrążeniu i zapadają się. Przyspieszony oddech stanowi alarmujący sygnał. Należy jak najszybciej uzupełnić deficyt wody, aby nie dopuścić do groźnych następstw. Utrata wody przekraczająca 5% wpływa na spadek ilości moczu, dochodzi również do obniżenia ciśnienia tętniczego i tachykardii. Pojawia się senność.

Przekroczenie 10% odwodnienia jest stanem zagrażającym życiu. Ostatecznie odwodniony człowiek traci świadomość, a jego narządy wewnętrzne ulegają uszkodzeniu, prowadząc do śmierci.

Czy można „przedawkować” wodę?

Nadmiar wody jest równie niebezpieczny co jej deficyt. Przewodnienie może mieć różne przyczyny i z tego względu wyróżniamy przewodnienie izo-, hipo- i hiper-toniczne.

Pierwsze z nich tj. przewodnienie izotoniczne związane jest nagromadzeniem się sodu w organizmie, który powoduje kumulowanie wody w przestrzeni pozakomórkowej i rozwój obrzęków.

Przewodnienie hipotoniczne, zwane również potocznie zatruciem wodnym ma odmienny mechanizm i związane jest z hyponatremią (obniżonym stężeniem sodu w surowicy). Taki stan może dotyczyć sportowców przyjmujących w krótkim czasie spore ilości ubogo-elektrolitowych płynów po zawodach, chorych z upośledzoną funkcją nerek, chorych na porfirię czy zespół nieodpowiedniego wydzielania hormonu antydiuretycznego ADH. Ryzyko wystąpienia zatrucia wodnego może być związane z przebiegiem nowotworów – raka owsianokomórkowego oskrzeli, dwunastnicy, trzustki. Na przewodnienie hipotoniczne narażeni są również chorzy stosujący niektóre leki – przeciwcukrzycowe pochodne sulfonylomocznika, przeciwpadaczkową karbamazepinę, przeciwdepresyjną amitryptylinę, leki moczopędne oraz cyklofosfamid.

Ostatni rodzaj – przewodnienie hipertoniczne występuje niezwykle rzadko – najczęściej u niemowląt karmionych gęstym, hipertonicznym pokarmem lub chorych skrajnie wyniszczonych karmionych przy pomocy wysokoenergetycznych preparatów odżywczych w płynnej postaci.

Z badań TNS Polska wynika, że Polacy piją mniej płynów niż zalecają eksperci. Ponad 43 % naszego dziennego spożycia stanowią słodzone i gorące płyny, a czysta woda – zaledwie 28 %!

Dzienne zapotrzebowanie na wodę kontra rzeczywistość…

W ciągu dnia wypijamy średnio 1,64 litra płynów, a 6 mln z nas wypija jeszcze mniej, bo 1,2 litra. Tymczasem Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) rekomenduje, by w celu zachowania zdrowia wypijać 1,6 litra dziennie w przypadku kobiet i 2 litry w przypadku mężczyzn. Warunek ten spełnia wyłącznie 41% Polek i 22% Polaków.

Jedyną grupą, która wypija odpowiednią ilość płynów są dzieci w wieku 3-6 lat. Niestety aż 60% tych napojów zawiera cukier, który zwiększając osmolarność, sprzyja odwodnieniu!

Dla wielu z nas woda to woda. Wybierając ją spośród kilkudziesięciu marek kierujemy się często ceną i opłacalnością zakupu. Dokonując wyboru nie zwracamy uwagi, czy do koszyka trafia źródlana, a może woda mineralna. Część z nas nie jest świadoma istotnej różnicy pomiędzy nimi!

Czy wybór wody ma znaczenie? TAK!

Woda źródlana jest ubogomineralna, dzięki czemu ma delikatniejszy, niemetaliczy smak. Rekomendowana jest osobom cierpiącym na kamicę nerkową, niewydolność serca, zaburzenia funkcji nerek, niedoczynności nadnerczy i tarczycy. Nadaje się świetnie do parzenia herbaty lub kawy.

Woda mineralna może być średnio-, bądź wysokomineralizowana, dzięki czemu ma bardziej wyrazisty smak. Jest jednak przeciwwskazana u dzieci i chorych cierpiących na zaburzenia rytmu serca. Ze względu na bezpośrednią zależność między ilością spożywanej soli a wartością ciśnienia tętniczego, uzupełnieniem zdrowej zbilansowanej diety powinna być zawsze woda o niskiej zawartości sodu.

Warto zaznaczyć w tym miejscu, że picie wody sprzyja odchudzaniu – jest ona bowiem uniwersalnym rozpuszczalnikiem i nie zawiera żadnych kalorii. Badania naukowe wykazały również, że grupa badanych osób spożywających więcej wody zamiast innych napojów, spożywała mniej kaloryczne posiłki w porównaniu z grupą kontrolną.

Czy warto sięgać po wody lecznicze i kiedy?

Szczególną grupę tworzą wody lecznicze stosowane w tzw. krenoterapii, której skuteczność również poparta jest wieloma badaniami. Zgodnie z nimi regularne spożywanie wód leczniczych prowadzi do korzystnych dla organizmu zmian stężenia elektrolitów w osoczu!

Wodę „Mieszko” stosuje się na przykład w inhalacjach, dzięki czemu może okazać się świetnym uzupełnieniem terapii nieżytu dróg oddechowych.

Silnie hipoosmotyczne wody zawierające niezwiązany dwutlenek węgla w wysokim stężeniu nazywane są szczawami. Należy do nich woda „Józef ” z Wysowej Zdrój oraz wydobywany w Krynicy Zdroju „Jan„. Obie mają charakterystyczny kwaskowaty smak i polecane są w chorobach układu moczowego np. kamicy nerkowej.

Wody zasadowe (alkaliczne) wykorzystuje się w leczeniu choroby wrzodowej żołądka, siarczkowe działają przeczyszczająco oraz przyspieszają perystaltykę jelit, wody magnezowe natomiast wywierają działanie spazmolityczne.

Popularna woda lecznicza „Zuber” zawierająca wysokie stężenie sodu, nie powinna być spożywana przez chorych na nadciśnienie tętnicze, czy osoby cierpiące na obrzęk limfatyczny!

Pacjenci z chorobą refluksową powinni wystrzegać się wód wysoko nasyconych CO2 (gazowanych). Zainteresowanych tematem krenoterapii zapraszam do odwiedzenia moich ulubionych parków zdrojowych rozsianych u podnóża Sudetów w województwie dolnośląskim – Szczawnie, Polanicy czy Świeradowie Zdroju. Wymienione w artykule wody znajdziecie w każdej aptece lub dobrym sklepie ze zdrową żywnością.

Wody lecznicze i zalety ich spożywania

Regularne picie wody leczniczej skutkuje dwukierunkowym działaniem – miejscowym oraz ogólnym. Zaraz po spożyciu obserwuje się efekt miejscowy na błonę śluzową przewodu pokarmowego. Pierwsze efekty działania ogólnoustrojowego są zauważalne po nasilonej diurezie. Mechanizm związany jest z wpływem jonów na procesy biochemiczne na poziomie komórkowym. Efektywność krenoterapii zależy od ilości, proporcji rozpuszczonych w niej minerałów, jej ciśnienia osmotycznego, wypijanej ilości oraz czasu trwania kuracji.

UWAGA! Nieodpowiednio dobrana woda lecznicza może jednak przynieść więcej szkody niż pożytku. Szczególną uwagę na skład wypijanych wód powinny zwrócić osoby cierpiące na schorzenia związane z gospodarką wodnoelektrolitową – obecne w wodach aniony jodkowe działają korzystnie dla osób z niedoborem jodu, przeciwwskazane są jednak u pacjentów z chorobami tarczycy!

Słów kilka o temperaturze wody!

Kolosalne znaczenie ma również temperatura spożywanej wody – zimna nasila perystaltykę oraz napięcie mięśni gładkich – sprzyja więc procesom trawiennym. Ciepła zaś jest korzystna w stanach skurczowych układu pokarmowego, nasila miejscowe przekrwienie śluzówek i wpływa na resorpcję składników odżywczych.

Woda – podsumowanie

  • Nie traktujmy wody w prozaiczny sposób. Utrzymujmy odpowiednią jej podaż i przekazujmy kulturę picia wody swoim pociechom. Nie zapominajmy również o seniorach w naszych rodzinach – to kolejna po niemowlętach grupa wiekowa najbardziej narażona na odwodnienie!
  • O zalecanym dziennym spożyciu płynów powinny pamiętać również kobiety w ciąży i karmiące. W pierwszym przypadku zapotrzebowanie wzrasta o 300 ml, a w drugim – nawet o 600-800 ml.
  • Warto zaznaczyć, że woda, którą powinny pić obie grupy powinna być niskozmineralizowana, niskosodowa oraz zawierać bardzo minimalne stężenia jonów siarczkowych!

Sprawdź jakie pozytywne właściwości, szczególnie w kontekście zdrowia układu moczowego ma >> nawłoć pospolita.

ZapiszZapisz

Zapytaj lub skomentuj:

Napisz komentarz
Podaj swoje imię